Autobusem do Madurai i powitanie w mieście Świątyni Minakszi

Wiem, że zdjęcie jest nieudane. Ale myślę, że świetnie oddaje stan w jakim się znajdowałem podczas nocnej podróży autobusem do Madurai. |
Nagle, około 23:00 zatrzymaliśmy się i nagle autobus opuściła połowa pasażerów. Stanęliśmy w olbrzymim korku. Gdzie nie spojrzałem, tam w świetle latarń i ulicznych straganów widziałem tłumy i zaparkowane wzdłuż ulicy samochody i autobusy. Z dala dochodziła głośna muzyka i śpiew, pomieszane z klaksonami samochodów i zrozumiałem, że przyczyną tego zamieszania jest święto i festiwal religijny obchodzony w pobliskiej świątyni.
Widok z mostu na mosty... koryto rzeki Vaigai w Madurai, w porze suchej oczywiście. Zdjęcie zrobione z autobusu. |
Najbliższa okolica mojego hotelu nie wyglądała zbyt ciekawie... |
A tutaj widok w drugą stronę |
Pozostając w temacie hoteli, tego samego dnia po południu, po krótkiej przechadzce po najbliższej okolicy zrozumiałem, że dopłacając grosze można zatrzymać się w hotelu o dużo lepszym standardzie, z którego dachu roztacza się ciekawy widok na całą okolice, w tym Świątynię Minakszi, główną „atrakcję” miasta. Cóż, okazało się, że przynajmniej w Madurai warto dokonać wcześniejszej rezerwacji w sprawdzonym (opisanym przez przewodnik, na przykład) hotelu lub zdobyć się na wysiłek aktywnego szukania dobrej jakości miejsca na nocleg.
Kiedy wyprowadzałem się z Sethu Palace recepcjonista i jego pomocnik zgodnie wyciągnęli ręce po napiwek. Oczywiście wiem, że taki zwyczaj w Indiach panuje, ale rozumiem, że napiwki daje się za wykonaną pracę, za pomoc, za udzielenie informacji..., a nie za oddanie do mojej dyspozycji pokoju bez mrówek. Panowie jednak nie byli w stanie lub nie chcieli zrozumieć mojej obojętności na ich nagabywania o pieniądze i rozstaliśmy się bez wymiany większych uprzejmości.
Dworzec kolejowy w Madurai. Przed głównym wejściem widać małą świątynię dla podróżnych |
Muzeum Gandhiego w Madurai |
A tutaj wizerunek Gandhiego na murze. Ot tak sobie |
Ta podróż nocnym autobusem to dla mnie jakiś hardcore. 11 godzin w upale i tłumie. Dobry jesteś. Hotel też niczego sobie. Ale Madurai chyba było warte tych poświęceń.
OdpowiedzUsuńOj tak, Świątynia Minakszi jest wspaniała. Po tamtej nocnej podróży zwykłym ("Ordinary") autobusem, z pełną świadomością dokonywania dobrego wyboru dopłacam do nocnego autobusu wyższej klasy (przynajmniej "Ultra Deluxe"). Ale oczywiście nic nie przebije przyjemności i wygody podróżowania po Indiach pociągiem.
Usuń