Ostatni dzień wyborów w Indiach


Budynek parlamentu, Delhi, z aimim.in

Dziś kończą się trwające od 7 kwietnia wybory do parlamentu indyjskiego (Lok Sabha). To największe demokratyczne wybory na świecie: uprawnionych do głosowania jest 814,5 miliona Indusów (100 milionów więcej od ostatnich wyborów w 2009 roku) i przewiduje się, że 65% z nich skorzysta z tego prawa. Z racji skali i z obawy o bezpieczeństwo, wybory odbywają się w dziewięciu etapach.


W wyborach liczą się w praktyce dwie koalicje:

  • UPA (United Progressive Alliance), czyli Kongres z licznymi mniejszymi partiami, na czele której stoi Rahul Gandhi, syn Soni Gandhi. Z racji braku większych zdolności i aspiracji politycznych Rahul pełni raczej rolę twarzy koalicji. Jego matka, z pochodzenia Włoszka, wdowa po zamordowanym w 1991 roku premierze Rajivie Gandhi, posiada wielki potencjał polityczny, przez wielu jest określana jako szara eminencja sceny politycznej w Indiach, choć formalnie sprawuje jedynie funkcję przewodniczącej Kongresu,
  •  NDA (National Democratic Alliance), czyli BJP, z kilkoma mniejszymi partiami, na czele z Narendra Modi, który od 13 lat sprawuje funkcję szefa stanu Gujarat (Gudźarat).

Poza tym nadzwyczaj dobre notowania ma utworzona ledwie półtora roku temu AAP (Aam Aadmi Party) na czele z Arvind Kejriwal, którego niektórzy określają jako cichego wspólnika Kongresu.
 
Rahul Gandhi
Sonia Gandhi
Wybory odbywają się na tle:

  • nasilających się żądań efektywnej walki z korupcją, o którą oskarża się głównie elitę u władzy, czyli Kongres i partie tworzące z nim koalicję UPA,
  • skandali ukazujących na światło dzienne fakt, że 28% (ponad 150) obecnych parlamentarzystów Lokh Sabha zostało oskarżonych o popełnienie przestępstwa. Tylko dwóch z nich zostało skazanych, ale żaden nie poddał się karze (immunitet),
  • wydzielenia ze stanu Andhra Pradesh nowego stanu Telangana,
  • spowolnienia gospodarki indyjskiej (na tym tle wybijają się pozytywnie dane stanu Gujarat), rosnących cen (dewaluacja rupii), problemów bezpieczeństwa, złej infrastruktury publicznej itp,
  • rosnącnych ambicjach oraz świadomości młodych i wykształconych Indusów o roli jaką odgrywać mogą Indie w niedalekiej przyszłości.

Rahul Gandhi określany jest przez oponentów mianem pałacowego księcia: świetnie wykształcony w najlepszych indyjskich szkołach i na Zachodzie, opływający od urodzenia w luksusie. Jednak w opinii wielu Indusów Rahul nie posiada charyzmy i siły do prowadzenia kraju do zmian. Kongres przeżywa od pewnego czasu kryzys władzy: Sonia Gandhi jest schorowana, a poza tym to cudzoziemka; obecny premier Manmohan Singh ogłosił, że nie chce kandydować, a Rahul nie ma silnej osobowości i zamiłowania do parania się polityką.
 
Arvind Kejriwal
Narendra Modi
Rolę lidera kraju zdaniem bardzo wielu Indusów będzie mógł odegrać charyzmatyczny Narendra Modi. Wegetarianin, prowadzi skromny tryb życia, jest pracoholikiem. Pochodzi z ubogiej rodziny, w młodości sprzedawał na dworcu kolejowym i autobusowym czaj (indyjską herbatę). W wieku 18 lat zgodnie z tradycją, został przez swoich rodziców ożeniony, jednak po bardzo krótkim czasie młody Narendra opuścił żonę (nigdy się z nią nie rozwiódł, a ona sama nie zarzuca mu, że ją zostawił). Oddany wartościom hinduskim, przez dwa lata prowadził ascetyczny tryb życia wędrownego mnicha. Póżniej związał się z RSS (Rashtriya Swayamsevak Sangh[1]) oraz ukończył politologię. Powoli piął się po szczeblach kariery politycznej aż do stanowiska premiera Gujaratu, które objął w 2001 roku. To za jego rządów Gujarat stał się dla całych Indii modelem rozwoju gospodarczego, modernizacji oraz skutecznych działań antykorupcyjnych. Do dziś jednak wypomina się Narandra Modi, że w 2002 roku, w rządzonym przez niego stanie, doszło do masowych antymuzułmańskich wystąpień (dla niektórych był to prawdziwy pogrom), w czasie których zginęło ponad 1000 osób, w większości muzułmanów. Oponenci oskarżają go o tolerowanie akcji radykałów wymierzonych przeciwko mniejszości muzułmańskiej. Mimo upływu wielu lat nadal toczy się w Indiach żywa debata o niejasnych okolicznościach tamtych zajść oraz o odpowiedzialności za śmierć i zniszczenia. W kontekście tego konfliktu trzeba jednak pamiętać, że prześladowania wybuchły po tym, jak grupa ekstremistów muzułmańskich podpaliła na stacji kolejowej w Godhra cztery wagony pociągu, w którym podróżowali głównie hinduscy pielgrzymi. W pożarze zginęło wtedy 59 osób, w większości kobiet i dzieci. Sąd Najwyższy Indii oczyścił szefa Gujaratu ze wszelkich oskarżeń, a on sam nawołuje do skupienia się na rozwiązywaniu problemów gospodarczych, a nie na podziałach religijnych.

Wybory prawdopodobnie przyniosą zmianę polityczną u sterów rządu. Dominujący od 1947 roku na indyjskiej scenie politycznej Kongres nie ma wielu argumentów na obronę swojej pozycji u władzy. Trudno jednak przewidzieć czy BJP uda się uzyskać większość 272 miejsc w parlamencie gwarantującą samodzielne rządzenie. Wyniki wyborów będą znane 16 maja.




[1] RSS to Narodowa Organizacja Wolontariuszy, która przez Zachód i część Indusów jest określana jako radykalna, nacjonalistyczna i odpowiedzialna za prowokowanie zamieszek religijnych, ale która przez wielu hindusów uznawana jest za organizację patriotyczną działająca na rzecz równości wszystkich oraz broniącą kultury indyjskiej i wartości hinduskich przed prowadzonymi na dużą skalę działaniami faworyzującymi westernizację, chrześcijan i muzułmanów oraz przywileje grupowe.

Zdjęcia:  intoday.in, theunrealtimes.com, itimes.com, time100.time.com, topnews.in


http://www.ceneo.pl/17789701#cid=3905&pid=1875     Dziewięć żywotów 


http://www.ceneo.pl/20173546#cid=3905&pid=1875    Dzieci północy

Polityczne tsunami w Indiach

Related Posts

wybory w Indiach 7238059509982644539

Prześlij komentarz

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *