Wolontariat w Indiach praktycznie
Jeżeli zdecydowałeś się skorzystać z usług pośrednika, traktuj go jak
każde biuro podróży: dokładnie sprawdź czym firma organizująca się
zajmie, jakie koszty pokryje itp.
Organizując wszystko na własną rękę, na pewno zaoszczędzisz. Powiem
wprost: 1000$ płacone pośrednikowi za zorganizowanie miesięcznego
wolontariatu to bardzo wysoka kwota, za która mógłbyś przeżyć w Indiach
wiele miesięcy. Ale to też prawda, że organizując wszystko samemu
będziesz musiał odnaleźć w sobie globtroterską żyłkę by wszystko
pozałatwiać i dotrzeć do celu.
Sprawdź z organizacją przyjmującą czy jakikolwiek koszt związany z
Twoim pobytem będzie przez nią pokryty czy też za wszystko będziesz
płacił sam. W Indiach różnie bywa, więc najlepiej upewnić się z góry.
Ale też z doświadczenia wiem, że wiele zależy od Twojego zaangażowania
się w projekt, od długości wolontariatu oraz od samej organizacji
oczywiście. Weź także pod uwagę, że ludzie pracujący od lat w projekcie
na pewno szybko wyczują Twoje intencje. Oni na codzień mają do czynienia
z przeróżnymi wolontariuszami i są z reguły dobrymi psychologami. Zatem
jeśli jedziesz tam z prawdziwą intencją pomocy i zaangażowania (a nie
tanich wakacji), szybko zostanie to dostrzeżone. Postaw się także w roli
takiej organizacji: niesprawdzeni ludzie przyjeżdżają z całego świata,
tymczasem one same nie generują dochodu, są w większości non-profit, a
ich działalność jest uzależniona od darowizn i dotacji. Oczywiście są
także i takie organizacje, za którymi stoją firmy prywatne. Wtedy jednak
nastaw się, że prawdopodobnie Twoja praca będzie polegała na zajęciach,
które przyniosą tej firmie jakiś zysk. Jednak nawet gdy wszystkie
koszty spadną na Twoją głowę, niech Cię to nie odstrasza. Koszt
utrzymania w Indiach jest niezwykle niski i każdego przeciętnie
zarabiającego Polaka będzie na to stać.
Na podstawie własnych obserwacji:
- za wynajem przyzwoicie wyglądającego pokoju z łazienką nie powinieneś zapłacić więcej niż równowartość 100 euro za miesiąc, a zwykle dużo mniej. Cena zależy od regionu, projektu, standardu pokoju itp. (oczywiście nie mówię tutaj o miejskich hotelach, lecz o domach gościnnych projektu lub kwaterach prywatnych, gdzie pokoje wynajmowane są na dłuższy pobyt, z reguły minimum miesiąc),
- obiad zjesz za grosze. Za ile? Zależy czy zdecydujesz się na ogólnodostępny, prosty bar na ulicy (obiad za równowartość 1 euro), czy będziesz optował na lokale dla turystów lub bogatych Indusów (od 1,5 euro wzwyż),
- transport publiczny także kosztuje grosze, zwłaszcza w pojazdach bez klimatyzacji.
Sprawdz dokładnie z przyjmującą organizacją, ale dla wolontariatu
powinna wystarczyć wiza turystyczna na 3-6 miesięcy (koszt około 200
zł).
Auroville –
wielki projekt międzynarodowy w południowych Indiach, niedaleko
Pondicherry, którego celem jest zbudowanie tak zwanego Uniwersalnego
Miasta. Auroville oferuje bardzo wiele możliwości odbycia wolontariatu
czy praktyki studenckiej, związanymi z szeroko pojętym rozwojem
zrównoważonym, ekologią itp. Przyjeżdżaja tam naukowcy, specjaliści,
studenci, absolwenci oraz szerokie grono "poszukujących": celu życia,
rozwoju duchowego, przygody itp., ogólnie ludzie, którym szeroko pojęte
zagadnienia ochrony środowiska i życia zgodnie z prawami natury nie są
obojętne. Po więcej informacji skontaktuj się z biurem AVIS w Auroville,
specjalnie stworzonym dla zorganizowania pobytu osób, które chcą
pracować dłużej niż jeden miesiąc. Strona w języku angielskim: www.auroville.org
Fundacja Art of Living
- Organizacja nie jest nastawiona na rekrutowanie wolontariuszy, lecz
zachęca każdego człowieka do między innymi oferowania swojego czasu i
umiejętności na rzecz dobra wspólnego. Wiele osób, które ukończyło kursy
fundacji angażuje się w przeróżne projekty społeczne i humanitarne lub
je po prostu tworzy od podstaw. Jeśli jesteś zainteresowany, najlepiej
zaglądnij sam na stronę: www.artofliving.pl, gdzie znajdziesz dane biur w Warszawie i Tarasce (niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego).
Fundacja Vincente Ferrer
– nie znam osobiście tej organizacji, ale wielu znajomych z Hiszpanii
bardzo ją chwaliło. Śmierć założyciela w 2009 roku odbiła się szerokim
echem w hiszpańskim społeczeństwie. Oczekuje się długoterminowych
wolontariuszy z popartym odpowiednimi certyfikatami doświadczeniem
zawodowym i kwalifikacjami. Organizacja skupiła swoją działalność na
wiejskich terenach w Anantapur, w południowych Indiach (stan Andhra
Pradesh).
Więcej informacji znajdziesz na http://www.fundacionvicenteferrer.org/es/ - strona w języku hiszpanskim i angielskim.
Matrimandir, czyli Świątynia Matki, stawła się wręcz symbolem Auroville. |
McLeod Ganj (Dharamsala, północne Indie, stan
Himachal Pradesh) – siedziba bardzo wielu organizacji pozarządowych,
których celem jest szeroko pojęta poprawa warunków życia uchodźców
tybetańskich. W tak zwanym Tibet Hope Centre możesz pracować jako nauczyciel-wolontariusz języka angielskiego. Poznałem także The Clean Upper Dharamsala Project, w ramach którego ochotnicy tybetańscy i indyjscy zbierają odpady i je segregują. W innych organizacjach (na przykład w Lha Charitable Trust)
możesz dzielić się z uchodźcami swoją wiedzą z zakresu informatyki,
uczyć angielskiego lub francuskiego, pracować na rzecz pozyskiwania
funduszy od sponsorów. Jeśli jesteś lekarzem lub inżynierem z
doświadczeniem, na pewno szybko znajdziesz dla siebie miejsce w jednym z
licznych projektów pomocy w ośrodkach dla uchodźców.
Czerwone Drogi Auroville
Przygotowania do wyjazdu
Klimat, pory roku i ... lato
Czerwone Drogi Auroville
Przygotowania do wyjazdu
Klimat, pory roku i ... lato
Prześlij komentarz