Wolontariat w Indiach praktycznie

Eric z Rwandy, wolontariusz
Powrócę dziś do tematu wolontariatu.

Jeżeli zdecydowałeś się skorzystać z usług pośrednika, traktuj go jak każde biuro podróży: dokładnie sprawdź czym firma organizująca się zajmie, jakie koszty pokryje itp.

Organizując wszystko na własną rękę, na pewno zaoszczędzisz. Powiem wprost: 1000$ płacone pośrednikowi za zorganizowanie miesięcznego wolontariatu to bardzo wysoka kwota, za która mógłbyś przeżyć w Indiach wiele miesięcy. Ale to też prawda, że organizując wszystko samemu będziesz musiał odnaleźć w sobie globtroterską żyłkę by wszystko pozałatwiać i dotrzeć do celu.

Sprawdź z organizacją przyjmującą czy jakikolwiek koszt związany z Twoim pobytem będzie przez nią pokryty czy też za wszystko będziesz płacił sam. W Indiach różnie bywa, więc najlepiej upewnić się z góry. Ale też z doświadczenia wiem, że wiele zależy od Twojego zaangażowania się w projekt, od długości wolontariatu oraz od samej organizacji oczywiście. Weź także pod uwagę, że ludzie pracujący od lat w projekcie na pewno szybko wyczują Twoje intencje. Oni na codzień mają do czynienia z przeróżnymi wolontariuszami i są z reguły dobrymi psychologami. Zatem jeśli jedziesz tam z prawdziwą intencją pomocy i zaangażowania (a nie tanich wakacji), szybko zostanie to dostrzeżone. Postaw się także w roli takiej organizacji: niesprawdzeni ludzie przyjeżdżają z całego świata, tymczasem one same nie generują dochodu, są w większości non-profit, a ich działalność jest uzależniona od darowizn i dotacji. Oczywiście są także i takie organizacje, za którymi stoją firmy prywatne. Wtedy jednak nastaw się, że prawdopodobnie Twoja praca będzie polegała na zajęciach, które przyniosą tej firmie jakiś zysk. Jednak nawet gdy wszystkie koszty spadną na Twoją głowę, niech Cię to nie odstrasza. Koszt utrzymania w Indiach jest niezwykle niski i każdego przeciętnie zarabiającego Polaka będzie na to stać.


Na podstawie własnych obserwacji:

  • za wynajem przyzwoicie wyglądającego pokoju z łazienką nie powinieneś zapłacić więcej niż równowartość 100 euro za miesiąc, a zwykle dużo mniej. Cena zależy od regionu, projektu, standardu pokoju itp. (oczywiście nie mówię tutaj o miejskich hotelach, lecz o domach gościnnych projektu lub kwaterach prywatnych, gdzie pokoje wynajmowane są na dłuższy pobyt, z reguły minimum miesiąc),
  • obiad zjesz za grosze. Za ile? Zależy czy zdecydujesz się na ogólnodostępny, prosty bar na ulicy (obiad za równowartość 1 euro), czy będziesz optował na lokale dla turystów lub bogatych Indusów (od 1,5 euro wzwyż),
  • transport publiczny także kosztuje grosze, zwłaszcza w pojazdach bez klimatyzacji.

Sprawdz dokładnie z przyjmującą organizacją, ale dla wolontariatu powinna wystarczyć wiza turystyczna na 3-6 miesięcy (koszt około 200 zł).

Mój pierwszy dom w Auroville
Poniżej podaję organizacje, z którymi miałem/mam styczność:
Auroville – wielki projekt międzynarodowy w południowych Indiach, niedaleko Pondicherry, którego celem jest zbudowanie tak zwanego Uniwersalnego Miasta. Auroville oferuje bardzo wiele możliwości odbycia wolontariatu czy praktyki studenckiej, związanymi z szeroko pojętym rozwojem zrównoważonym, ekologią itp. Przyjeżdżaja tam naukowcy, specjaliści, studenci, absolwenci oraz szerokie grono "poszukujących": celu życia, rozwoju duchowego, przygody itp., ogólnie ludzie, którym szeroko pojęte zagadnienia ochrony środowiska i życia zgodnie z prawami natury nie są obojętne. Po więcej informacji skontaktuj się z biurem AVIS w Auroville, specjalnie stworzonym dla zorganizowania pobytu osób, które chcą pracować dłużej niż jeden miesiąc. Strona w języku angielskim: www.auroville.org

Fundacja Art of Living - Organizacja nie jest nastawiona na rekrutowanie wolontariuszy, lecz zachęca każdego człowieka do między innymi oferowania swojego czasu i umiejętności na rzecz dobra wspólnego. Wiele osób, które ukończyło kursy fundacji angażuje się w przeróżne projekty społeczne i humanitarne lub je po prostu tworzy od podstaw. Jeśli jesteś zainteresowany, najlepiej zaglądnij sam na stronę: www.artofliving.pl, gdzie znajdziesz dane biur w Warszawie i Tarasce (niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego).

Fundacja Vincente Ferrer – nie znam osobiście tej organizacji, ale wielu znajomych z Hiszpanii bardzo ją chwaliło. Śmierć założyciela w 2009 roku odbiła się szerokim echem w hiszpańskim społeczeństwie. Oczekuje się długoterminowych wolontariuszy z popartym odpowiednimi certyfikatami doświadczeniem zawodowym i kwalifikacjami. Organizacja skupiła swoją działalność na wiejskich terenach w Anantapur, w południowych Indiach (stan Andhra Pradesh). 
Więcej informacji znajdziesz na http://www.fundacionvicenteferrer.org/es/ - strona w języku hiszpanskim i angielskim.

Matrimandir, czyli Świątynia Matki, stawła się wręcz symbolem Auroville.
McLeod Ganj (Dharamsala, północne Indie, stan Himachal Pradesh) – siedziba bardzo wielu organizacji pozarządowych, których celem jest szeroko pojęta poprawa warunków życia uchodźców tybetańskich. W tak zwanym Tibet Hope Centre możesz pracować jako nauczyciel-wolontariusz języka angielskiego. Poznałem także The Clean Upper Dharamsala Project, w ramach którego ochotnicy tybetańscy i indyjscy zbierają odpady i je segregują. W innych organizacjach (na przykład w Lha Charitable Trust) możesz dzielić się z uchodźcami swoją wiedzą z zakresu informatyki, uczyć angielskiego lub francuskiego, pracować na rzecz pozyskiwania funduszy od sponsorów. Jeśli jesteś lekarzem lub inżynierem z doświadczeniem, na pewno szybko znajdziesz dla siebie miejsce w jednym z licznych projektów pomocy w ośrodkach dla uchodźców.

Czerwone Drogi Auroville
Przygotowania do wyjazdu 
Klimat, pory roku i ... lato

Related Posts

wolontariusz 5886840760966046890

Prześlij komentarz

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *