Monsun tuż za progiem
Wczoraj 30-go maja, po raz kolejny w ciągu tego kończącego się właśnie upalnego lata, mieszkańcy Bangalore doświadczyli nadejścia przyjemnego chłodu. Już od kilku dni we wczesnych godzinach porannych oraz późnym popołudniem i wieczorem na niebie utrzymywało się duże zachmurzenie z rzadkimi przejaśnieniami. Jednak deszcz nadszedł dopiero wczoraj wieczorem, poprzedzony podmuchami silnego wiatru i odgłosami dalekich grzmotów.
Po 2 godzinach ulewy wiele zwłaszcza centralnie położonych dzielnic
miasta, zostało (jak zwykle zresztą) podtopionych. System kanalizacji i
odprowadzania nadmiaru wody często jest zapchany śmieciami, został
zbudowany bardzo nierzetelnie lub w wielu miejscach po prostu nie
istnieje. Dlatego wystarczy krótka ulewa by zatopić główne drogi
przelotowe i skrzyżowania w centrum miasta. Ruch zostaje wstrzymany lub
spowolniony do minimum. Piesi natomiast, poza zwykłymi, właściwymi dla
Indii utrudnieniami w poruszaniu się po ulicach, muszą dodatkowo głowić
się nad znalezieniem przejścia między dziurami i zagłębieniami w terenie
wypełnionymi nagle wodą (o trudnej do określenia głębokości).
Najlepszym rozwiązaniem jest wtedy skorzystanie z transportu
publicznego, autorikszy lub taksówki.
Tymczasem monsun jest już tuż za progiem. Według ostatnich doniesień,
fala deszczu dotrze nad wybrzeże Kerali już w niedzielę 2go czerwca, a
tuż przed jej nadejściem oczekiwane są liczne przed-monsunowe opady na
wielu obszarach południowych Indii, głównie w Kerali, na wybrzeżu
Karnataki oraz na archipelagu Lakszadiwów oraz Andamanów. Te opady
przed-monsunowe, zdarzające się w czasie letnich miesięcy w południowych
Indiach, zwane są „prysznicem mango”, a to dlatego iż pozwalają na
odpowiednie dojrzewanie owoców i zapobiegają ich przedwczesnemu opadaniu
z drzew.
Od dawna oczekiwana fala ochłody i ożywienia dociera nad Indie.
Prześlij komentarz